czwartek, 19 czerwca 2014

8



* Emily's Pov* 


Minęły cztery dni odkąd przebywam za miastem, z Justinem kontaktowałam się tylko przez Carmen więc zbytnio nie wiem co u niego słychać. Z tego co wiem to jest bardzo zajęty i za bardzo nie ma czasu aby się ze mną skontaktować albo i nawet nie chcę po ostatnim zdarzeniu. Justin poczuł się bardzo niezręcznie całując mnie i rozumiem go, ponieważ poczułam się dokładnie tak samo. Tak naprawdę nie mam kontaktu ze światem i nie mam tutaj na myśli,że Carmen trzyma mnie zamkniętą w piwnicy bez telewizji, internetu czy telefonu. Tak naprawdę sama nie mam ochoty na kontaktowanie się ze światem, owszem tęsknie za Kate i to bardzo ale ta chwila samotności bardzo dobrze mi zrobiła. Poznałam bliżej Carmen i dowiedziałam się od niej paru ciekawych rzeczy.  Gdy byłyśmy na spacerze w pobliskim lesie powiedziała mi,że Justin miał brata, który zginął kilka lat temu. Nigdy mi o tym nie powiedział ale rozumiem, w końcu nie jestem dla niego wyjątkowo bliska osobą aby mówił mi takie rzeczy. Poprawiłam swój sweter siedząc na schodach przed domem Carmen i przeniosłam wzrok na nadjeżdżający samochód, na moją twarz wkradł się uśmiech gdy tylko zobaczyłam wysiadającego tatę z czarnego samochodu. Wstałam poprawiając włosy i podbiegłam do taty po czym rzuciłam się na jego szyję.
-Tak bardzo tęskniłam.- Pisnęłam prawię dusząc tatę pod wpływem silnego uścisku. Mężczyzna zachichotał cicho gładząc mnie po plecach i pocałował w czubek głowy.
- Ja również, Emi - Mruknął z uśmiechem przyglądając mi się po czym założył kosmyk moich włosów za ucho. Złapałam dłoń taty i pociągnęłam go do domku z szerokim uśmiechem. Do kuchni weszła Carmen, trzymając w dłoni bukiet kwiatów,który zapewne zerwała na łące niedaleko stąd. Za laskiem znajduje się niewielka ale za to prześliczna łąka na której rosną cudowne kwiaty, przez takie miejsca jak to coraz bardziej chcę zamieszkać za miastem z dala od ludzi.
- Dzień dobry - Mruknęła z uśmiechem dziewczyna, otrzepując dłoń o sukienkę po czym wyciągnęła ją w stronę taty.
- Dzień dobry, Ty jesteś Carmen, prawda? - Spytał z uśmiechem ściskając dłoń brunetki na co ta kiwnęła głową i poprawiła kosmyk włosów.
- Chciałem Ci podziękować za to,że zgodziłaś się zaopiekować Emily przez te kilka dni. Dla mnie najważniejsze jest to aby była bezpieczna a z tego co widzę tutaj trzyma się wspaniale. - Dodał patrząc na mnie z uśmiechem, brunetka zachichotała biorąc wazon po czym nalała do niego wody i postawiła go wraz z kwiatami na stole.
- To dla mnie ogromna przyjemność, przez większość czasu jestem tutaj sama a zawsze lepiej jest mieć drugą osobę obok siebie, dodatkowo Emily to wspaniała dziewczynka z którą świetnie się dogaduję. - Mruknęła z uśmiechem poprawiając kwiaty po czym przeniosła wzrok nas. Zachichotałam cicho patrząc na dziewczynę i oblizałam wargi z uśmiechem.
- Zabiera pan dziś Emily? - Spytała Carmen na co spojrzałam na tatę, który westchnął cicho kręcąc głową. Mężczyzna usiadł na krześle oblizując wargi i przełknął ślinę.
- Muszę znów wyjechać, za kilka dni powinien przyjechać po nią Justin. - Mruknął patrząc uważnie na brunetkę, która podeszła do blatu i wyjęła z szafki kubki po czym nastawiła wodę na kawę wyglądając przy tym przez okno.


*Justin's Pov* 

Napiłem się piwa i przymknąłem oczy po czym odetchnąłem cicho kładąc nogi na stoli. Od kilku dni jest wyjątkowy spokój, Luke zniknął tak jakby nagle zapadł się pod ziemię, jego przygłupawi koledzy również dzięki czemu nie szpiegują Em na każdym kroku. Jednak mam wrażenie,że to nie koniec. On tak łatwo nie odpuszcza więc muszę być czujny i mieć wszystko na oku. Co do Emily to cholernie mi jej brakuje, jest bez niej tak pusto. Z tego co mówiła mi Carmen, to Em trzyma się dobrze więc nie mam powodu do zmartwień. Razem z Tomem postanowiliśmy,że zostanie poza miastem jeszcze kilka dni a ja będę mógł się upewnić czy jest bezpiecznie, wtedy dopiero będzie mogła wrócić. Usłyszałem dzwonek do drzwi, westchnąłem cicho przeczesując włosy palcami po czym dopiłem piwo wstając z kanapy i odstawiłem butelką na stół a następnie podszedłem do drzwi. Zmarszczyłem brwi nie widząc nikogo za drzwiami i rozejrzałem się dookoła po czym spojrzałem w dół i ujrzałem żółtą kopertę leżącą na wycieraczce.
-Co to kurwa? - Wymamrotałem podnosząc kopertę po czym wszedłem do domu patrząc na kota przez ramię, który wyszedł na ganek.
- Kocie do domu. - Mruknąłem cicho patrząc na kopertę, Emily zgodziła się aby kot został z nami i mam wrażenie,że spodobał się jej. Musiała nagle wyjechać więc nie wymyśliliśmy imienia dla niego dlatego nazywam go po prostu kot. To pasuje do niego bardziej niż jakieś puszki czy co tam jeszcze ktoś wymyśli. Zamknął drzwi marszcząc brwi po czym poszedłem do salonu otwierając kopertę po czym usiadłem na kanapie i wyjąłem z niej zdjęcia. Zacisnąłem szczękę ze złości widząc na zdjęciach nagą szatynką,która się przebierała.
- Możesz wywieźć ją na koniec świata a ja i tak ją znajdę.- Przeczytałem napis na zdjęciu po czym wywróciłem stolik, krzycząc przy tym z frustracji. Mogłem się domyślić,że skoro nie ma tego pieprzonego frajera tutaj to zapewne pojechał za Emily. Jak mogłem być tak nieostrożny? Zamiast pilnować jej to siedzę tutaj a ten psychol podgląda ją na każdym kroku i pewnie planuje jak zrobić jej krzywdę. Zacisnąłem wargi idąc na górę po czym wszedłem do pokoju, kopiąc w drzwi i podniosłem z fotela bluzę a następnie założyłem ją na nagą klatkę piersiową. Luke to pieprzona menda,której nie cierpię i mam ochotę go rozpruć po usłyszeniu jego imienia. Wsunąłem buty i w pośpiechu zabrałem kluczyki z komody po czym wyszedłem z domu zaciskając szczękę. Spojrzałem w niebo z którego zaczął padać deszcz i westchnął cicho po czym wsiadłem do samochodu a następnie odjechałem z piskiem opon.

________________________
Witajcie moi kochani :) 
Dawno mnie tutaj nie było, eh...ale to wina szkoły, ponieważ musiałam 
poprawiać niektóre oceny przez co nie miałam czasu aby napisać rozdział. Jest jaki jest i nie mi to oceniać czy wyszedł, mi się osobiście nie podoba ale mam nadzieję,że przynajmniej wam się spodoba. 
Jakie średnie na koniec roku? Pochwalcie się :) 

DO NASTĘPNEGO! xo

KOMENTUJCIE!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz