środa, 20 sierpnia 2014

15 (+18)

*Justin's pov* 

Zacisnąłem szczękę patrząc na chłopaka po czym przyłożyłem usta do czoła Emily i przymknąłem oczy próbując się uspokoić. Matt westchnął cicho biorąc kanister z paliwem po czym zaczął je rozlewać po całym pomieszczeniu.
- Idziemy! - Krzyknąłem po chwili rozglądając się, Em zasnęła na moich ramionach wtulając się w moją klatkę piersiową. Gdy zobaczyłem,że nic jej się nie stało poczułem ogromną ulgę. Nie wybaczyłbym sobie jeśli stałaby się jej jakaś krzywda. Pocałowałem dziewczynę w czoło z lekkim uśmiechem po czym wyjąłem zapalniczkę z kieszeni i rzuciłem ją zapaloną na ziemie, wychodząc za chłopakami na zewnątrz. Zacisnąłem szczękę podchodząc do samochodu i położyłem Emily na tylnych siedzeniach po czym okryłem ją szczelnie kocem. Po chwili ogień zajął cały budynek, uśmiechnąłem się łobuzersko odpalając papierosa i zaciągnąłem się patrząc na moje dzieło. W najbliższym czasie dorwę Luke'a i własnoręcznie go wypatroszę. Dosłownie...zrobię to z ogromną przyjemnością.
- Musimy jechać, policja zaraz tutaj będzie. - Mruknął Tyler wsiadając do furgonetki. Nie spodziewałem się,że mój przyjaciel jest w stanie zabić człowieka ale pewnie zrobił to tylko ze względu na mnie. Tyler to bardzo spokojna osoba, która nie zrobiłaby nikomu krzywdy więc zapewne ten dzień odbije się na jego psychice przez co nie jestem z siebie dumny. Nie powinienem wciągać go w tego typu akcje, wystarczająco nam pomaga. Wsiadłem do samochodu trzymając papierosa w ustach i odpaliłem silnik po czym wyjechałem na drogę. Po chwili spojrzałem na śpiącą Em w lusterku i uśmiechnąłem się lekko widząc jak spokojna jest podczas snu. Kilka minut później zatrzymałem się przed domem, wysiadłem z samochodu i wziąłem delikatnie dziewczynce na ręce cały czas okrywając ją kocem.
- Już jesteś bezpieczna. - Mruknąłem cicho i pocałowałem szatynkę w czoło po czym wszedłem z nią do domu. Kot podbiegł do mojej nogi i zaczął się o nią ocierać na co uśmiechnął się.
- Nie teraz kocie, muszę się zając Emi. -  Szepnąłem z uśmiechem i poszedłem na górę. Położyłem dziewczynę delikatnie na łóżku po czym zdjąłem jej brudne i podarte ubrania a następnie rzuciłem je w kąt pokoju. Emily mruknęłam coś pod nosem marszcząc brwi przez sen i poruszyła ręką. Poszedłem do łazienki a po chwili wróciłem z apteczką. Opatrzyłem wszystkie rany dziewczyny i przebrałem ją w piżamę. Emi podczas snu wygląda tak spokojnie i bezbronnie. W rzeczywistości też taka jest ale jednak Em podczas snu to najsłodszy widok na świecie. Uśmiechnąłem się patrząc na dziewczynę i pocałowałem jej dłoń przymykając oczy.

*Emily's Pov* 

Obudziłam się nad ranem, mój ból głowy był nie do opisania. Zmarszczyłam brwi podnosząc głowę i rozejrzałam się po swoim pokoju szukając wzrokiem Justina. Nigdy nie zapomnę tego co działo się przez ostatni czas. Ostatni raz czułam taki strach gdy dowiedzieliśmy się o chorobie mamy. Przełknęłam ślinę podnosząc się powoli i syknęłam czując ból w całym ciele. Przymknęłam oczy opierając się o poduszki i odetchnęłam cicho a po chwili otworzyłam oczy słysząc jak drzwi do mojego pokoju się otwierają a na moją twarz natychmiast wkradł się uśmiech widząc Justina.
- Dzień dobry. - Mruknął chłopak z uśmiechem podchodząc do łóżka po czym usiadł na jego skraju tuż obok mnie i pogładził mój policzek kciukiem.
- Dzień dobry. - Uśmiechnęłam się szerzej i pocałowałam dłoń Justina patrząc na niego uważnie. Chłopak uśmiechnął się nachylając nade mną i musnął czule moje wargi. Przy Justinie czuję się niewiarygodnie dobrze, bezpiecznie... To uczucie jest inne, nie potrafię opisać tego słowami. W naszym przychodzi taki czas gdy poznajemy pewną osobę dzięki,której czujemy się niesamowicie. Nie ważne co działby się to my i tak jesteśmy szczęśliwi i bezpieczni bo wiemy,że posiadamy osobę na którą zawsze możemy liczyć i która jest dla nas tak bardzo ważna. Ujęłam twarz chłopaka w dłonie muskając przy tym czule jego usta. Justin wpił się moje ust obejmując mnie w pasie po czym posadził mnie na sobie okrakiem. Jeszcze nigdy się tak nie całowaliśmy, z taką miłością i pożądaniem. Wplotłam palce w włosy chłopaka całując go zachłannie i nieświadomie otarłam się o niego na co jęknęłam cicho. Dłonie Justina błądzimy po moim ciele i niewiarygodnie szybko znalazły się pod moją koszulką. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz czując jak dłonie Justina zbliżają się do moich piersi. Szybko zdjęłam swoją koszulkę rzucając ją na podłogę i odgarnęłam włosy na bok po czym wpiłam się usta chłopaka.
- Emi... - Justin cicho jęknął całując mnie namiętnie a jego dłoń zaczęła masować moją pierś na co wydałam z siebie cichy pomruk.
- Pragnę Cię...ale wiem,że to może być dla Ciebie za szybko więc możemy poczekać... - Sapnął całując mnie po dekolcie. Odchyliłam głowę w tył zagryzając wargę i jęknęłam czując język Justina na mojej piersi.
- Chcę Cię poczuć, Justin. - Szepnęłam zaciskając palce na włosach chłopaka po czym spojrzałam na niego z pożądaniem. Justin uśmiechnął się szeroko przytulając się do moich piersi po czym zamknął ust na jednym z moich sutków i zaczął go ssać wydając z siebie cichy pomruk. Położyłam dłoń na swojej piersi i zaczęłam ją masować patrząc na chłopaka spod rzęs. Zaczęłam się powoli ocierać o Justina czując wypukłość w jego spodniach. Usłyszałam cichy jęk szatyna na co uśmiechnęłam się zadziornie. Jego dłonie cały czas błądziły po moim ciele co sprawiało,że czułam się jeszcze lepiej. Chłopak obrócił nas tak,że leżałam pod nim po czym zaczął składać pocałunki na moim brzuchu zsuwając przy tym spodenki od mojej piżamy wraz z bielizna,którą miałam na sobie.  Zarumieniłam się lekko leżąc naga i zakryłam ciało rękoma na co Justin złapał szybko moje dłonie.
- Nie zakrywaj się przede mną, jesteś piękna. - Szepnął z uśmiechem nachylając się nade mną i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi rozpinając przy tym swoje spodnie. Po chwili jego ubrania dołączyły do mojej piżamy a dłoń Justina wsunęła się pod moje ciało i chwyciła mocno za mój pośladek. Założyłam nogę na biodro chłopaka i jęknęłam czując jak napiera swoim członkiem na moją kobiecość.
- Będę delikatny, obiecuje. - Szepnął chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi i złożył na niej mokry pocałunek gładząc mnie po udzie po czym powoli we mnie wszedł wydając z siebie głośny jęk. Jednym sprawnym ruchem skradł moje dziewictwo. Przymknęłam oczy i zacisnęłam palce na plecach Justina czując ogromny ból. Leżeliśmy tak chwilę bez ruchu czekając aż ból ustąpi a w pokoju słychać było tylko nasze ciężkie oddechy.
- To zaraz minie, obiecuje.-  Po chwili Justin zaczął poruszać się we mnie, robił to bardzo powoli ale intensywnie.
- Boże, tak bardzo Cię pragnąłem. - Sapnął poruszając biodrami na co jęknęłam cicho zaciskając palce na plecach chłopaka, szatyn zagryzł skórę na mojej szyi i zaczął ją mocno ssać gładząc przy tym moje udo. Odchyliłam głowę w tył robiąc mu lepszy dostęp i jęknęłam przymykając oczy. Ból przerodził się w niewiarygodną przyjemność,która sprawiała,że czułam się cholernie dobrze.
- Jesteś taka piękna,Emi. Nigdy nie widziałem piękniejszej kobiety od Ciebie. - Jęknął, przytuliłam się do głowy chłopaka marszcząc brwi i wydałam z siebie cichy pomruk. Zagryzłam skórę na ramieniu Justina zaciskając przy tym palce na jego bokach i jęknęłam głośno. Jego ruchy było cały czas powolne jednak bardzo mocne. Dłoń Justina powędrowała na moją pierś i zaczęła ją ugniatać a jego język cały czas pieścił skórę na mojej szyi.
- Mocniej...- Jęknęłam cicho patrząc na chłopaka spod rzęs. Justin złapał moją dłoń splatając przy tam nasze palce po czym pchnął mocno na co jęknęłam głośno wyginając się w łuk. Szatyn uśmiechnął się łobuzersko wzmacniając swoje ruchy i poprawił moją nogę na swoim biodrze. Zaczęłam cicho jęczeć ściskając dłoń chłopaka i wijąc się przy tym na pościeli.
- Dobrze Ci? - Spytał oblizując wargi i złączył nasze czoła poruszając mocno biodrami.
- Tak - Wyjęczałam patrząc w oczy chłopaka po czym zassałam zachłannie jego wargę. Justin wydał z siebie pomruk z uśmiechem po czym zaczął całować mnie namiętnie z języczkiem. W pokoju zrobiło się gorąco przez co nasze ciała były spocone, jednak nie przeszkadzało to nam. Wręcz przeciwnie...sprawiało,że byliśmy jeszcze bardziej podnieceni. Z każda chwilą coraz bardziej pragnęliśmy siebie, Justin wzmocnił swoje ruchy wchodząc we mnie po całości i sprawiając nam tym ogromną przyjemność. To pierwszy chłopak,któremu tak naprawdę zaufałam. Coraz bardziej jestem pewna,że mogę powiedzieć,że go pokochałam. Może Justin nie jest wzorowym człowiekiem i popełnia błędy jak każdy z nas. Wiem też,że wiele osób będzie uważać,że nie jest to odpowiedni typ na chłopaka ale dla mnie jest idealny i wyjątkowy a przede wszystkim...jest mój.
Zaczęłam poruszać biodrami próbując dopasować się do ruchów Justina, nasze jęki stały się coraz głośniejsze a oddechy bardziej nierówne. Po chwili oboje doszliśmy, chłopak opadł na mnie zdyszany i przytulił się do moich piersi. Pocałowałam Justina w czoło i przejechałam dłonią przez jego spocone włosy po czym przymknęłam oczy z uśmiechem dysząc.
- Kocham Cię - Szepnął po chwili wtulając się we mnie.

____________________________

WRÓCIŁAM!!!!!!
Ach ale mnie tu dawno nie było...Jak wiecie byłam na wakacjach i dopiero niedawno wróciłam
więc rozdział pojawił się dopiero teraz. Bardzo za Wami tęskniłam  i mam nadzieję,że wy za 
mną również. Po raz pierwszy napisałam scenę łóżkową i nie mam zielonego 
pojęcia czy mi to jako tako wyszło, haha. Mam nadzieję,że rozdział Wam się podoba. 

Komentujcie!   

DO NASTĘPNEGO! xoxo 

http://ask.fm/fearjbff


piątek, 8 sierpnia 2014

INFORMACJA!




Kochani, chciałabym Was poinformować,że w niedzielę w nocy wyjeżdżam na wakacje więc przez najbliższe dni nie będzie rozdziału. Dodałabym go teraz ale jestem zajęta pakowaniem, zakupami i takie tam...sami pewnie wiecie jak to jest podczas wyjazdów. Mam nadzieję,że będziesz czekać cierpliwie na mój powrót. Obiecuję,że od razu gdy wrócę dodam rozdział. Wyjeżdżam na tydzień więc nie będziecie musieli bardzo długo czekać. 
BĘDĘ ZA WAMI TĘSKNIĆ, DO NASTĘPNEGO! xoxo  

_________________

http://ask.fm/fearjbff

wtorek, 5 sierpnia 2014

14


* Emily's Pov*

Nagle usłyszałam strzał na co zacisnęłam powieki podskakując a gdy otworzyłam powoli oczy zobaczyłam,że mężczyzna,który przez ostatni czas znęcał się nade mną razem z Luke'em, leży na ziemi a z tyłu głowy miał dziurę po kuli. Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy, rozejrzałam się po pomieszczeniu a mój wzrok zatrzymał się na chłopaku,który stał za ścianą i celował w naszą stronę. To był Tyler, przyjaciel Justina. Widziałam go tylko kilka razy i nawet z nim nie rozmawiałam. Nie sądziłam,że jest zdolny do morderstwa. Po jego minie można było stwierdzić,że on również się tego nie spodziewał. Po kilku sekundach rozpętało się piekło, każdy zaczął się na siebie rzucać z pięściami. Spojrzałam przerażona na Justina.
- Emily, schowaj się! - Krzyknął patrząc na mnie po czym rozejrzał się ze złością w poszukiwaniu Luke'a.
Pobiegłam w stronę starej recepcji po czym schowałam się za jej ladą i skuliłam w kącie a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Podciągnęłam kolana pod klatkę piersiową i oparłam na nich brodę a następnie zakryłam uszy dłońmi tak abym nie mogła słyszeć tego, co się własnie działo. Jednak za wiele to nie pomogło. Słyszałam głośnie trzaski, krzyki i jęki walczących ludzi. Przez cały ten czas gdy tu jestem,przeżyłam koszmar. Jeszcze nigdy w życiu nie bałam się tak bardzo. Niewiarygodne jest to jak w kilka godzin życie człowieka może zamienić się w istne piekło. Wsunęłam się pod ladę a po moich policzkach zaczęło spływać więcej łez.

*Justin's Pov* 

Poczułem ogromny ból w szczęce od ciosy,który dostałem od dwumetrowego dryblasa z tatuażami na całym ciele. Zacisnąłem zęby po czym splunąłem krwią patrząc z wściekłością na bruneta a po chwili rzuciłem się na niego. Oboje upadliśmy na ziemię, usiadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać go pięściami dopóki nie stracił przytomności. Wstałem zaciskając pięści a moja klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół przez ciężkie oddechy. Rozejrzałem się po pomieszczeniu sapiąc ze złości. O dziwo ta cała "wojna" zakończyła się dość szybko. Większość osób leżała na podłodze nieprzytomna a niektóre osoby z bandy Luke'a po prostu zwiały. Nie ma co się dziwić skoro mają takie szefa. Zaśmiałem się w duchu po czym rozejrzałem się w poszukiwaniu Em. Usłyszałem cichy szloch na co zmarszczyłem brwi i poszedłem w jego kierunku. Zatrzymałem się przy recepcji, wszedłem za jej ladę a mój wzrok wpadł na skuloną Emily. Uklęknąłem przed dziewczyną po czym przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem. Szatynka momentalnie się we mnie wtuliła a jej dłonie zacisnęły się na mojej bluzie.
- Już dobrze kochanie, jestem przy Tobie. - Szepnąłem z troską w głosie gładząc dziewczynę po głowie. Bałem się, cholernie się bałem. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem takie strachu jeśli chodzi o drugą osobę. Em jest dla mnie ważna i zrobiłbym wszystko aby była szczęśliwa. Otarłem dłonią policzki dziewczyny po czym złożyłem pocałunek na czubku jej głowy. Szatynka szlochała cicho chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.
- Przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam. Jestem idiotą, nie chciałem aby Cię skrzywdził. Wybacz mi...- Pokręciłem głową bólem i zacisnąłem wargi przytulając mocno dziewczynę. Po chwili szloch ucichł, Emi powoli wyprostowała się a następnie złączyła nasze usta w czułym pocałunku. Tak bardzo pragnąłem poczuć jej usta na swoich, z każdą chwilą czułem coś więcej do tej dziewczyny. Odwzajemniłem pocałunek gładząc ją po policzku po czym oderwałem się i złożyłem pocałunek na czole Emily.
- Tak bardzo się bałam. - Mruknęła cicho opierając czoło o moją brodę i pociągnęła nosem przymykając oczy.
-Jesteś już bezpieczna. -Ponownie pocałowałem dziewczynę w czoło po czym powoli podniosłem się trzymając ją na rękach. Odgarnąłem kosmyki włosów z jej twarzy i ruszyłem w stronę wyjścia. Stanąłem na środku i rozejrzałem się a mój wzrok zatrzymał się na drzwiach, które się otworzyły. Matt spojrzał na mnie wchodząc do środka i westchnął ciężko. Po jego minie mogłem stwierdzić,że coś jest nie tak. Chłopak zbliżył się do mnie zaciskając szczękę po czym spojrzał w bok.
- Uciekł....-

______________________________

14 JUŻ JEST!!!!!!!!!
Jakoś tak szybko leci i jest tych rozdziałów coraz więcej i więcej,haha :)
Rozdział krótki ale pewnie wiecie,że ja nie potrafię i nie lubię pisać takich baaardzo długich rozdziałów. 
Chciałam Wam powiedzieć,że już w kolejnych rozdziałach chciałabym bardziej rozwinąć 
ten wątek miłosny Justina i Emi więc przygotujcie się,że dużo będzie się działo pod tym względem. 

Bardzo Was proszę, KOMENTUJCIE!!! 

Do następnego xoxo 

http://ask.fm/fearjbff

Ps. BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10,000 WEJŚĆ NA BLOGA.
JESTEŚCIE NAJWSPANIALSI. BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!
MAM NADZIEJĘ,ŻE ZOSTANIECIE ZE MNĄ JAK NAJDŁUŻEJ! xoxo