wtorek, 5 sierpnia 2014

14


* Emily's Pov*

Nagle usłyszałam strzał na co zacisnęłam powieki podskakując a gdy otworzyłam powoli oczy zobaczyłam,że mężczyzna,który przez ostatni czas znęcał się nade mną razem z Luke'em, leży na ziemi a z tyłu głowy miał dziurę po kuli. Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy, rozejrzałam się po pomieszczeniu a mój wzrok zatrzymał się na chłopaku,który stał za ścianą i celował w naszą stronę. To był Tyler, przyjaciel Justina. Widziałam go tylko kilka razy i nawet z nim nie rozmawiałam. Nie sądziłam,że jest zdolny do morderstwa. Po jego minie można było stwierdzić,że on również się tego nie spodziewał. Po kilku sekundach rozpętało się piekło, każdy zaczął się na siebie rzucać z pięściami. Spojrzałam przerażona na Justina.
- Emily, schowaj się! - Krzyknął patrząc na mnie po czym rozejrzał się ze złością w poszukiwaniu Luke'a.
Pobiegłam w stronę starej recepcji po czym schowałam się za jej ladą i skuliłam w kącie a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Podciągnęłam kolana pod klatkę piersiową i oparłam na nich brodę a następnie zakryłam uszy dłońmi tak abym nie mogła słyszeć tego, co się własnie działo. Jednak za wiele to nie pomogło. Słyszałam głośnie trzaski, krzyki i jęki walczących ludzi. Przez cały ten czas gdy tu jestem,przeżyłam koszmar. Jeszcze nigdy w życiu nie bałam się tak bardzo. Niewiarygodne jest to jak w kilka godzin życie człowieka może zamienić się w istne piekło. Wsunęłam się pod ladę a po moich policzkach zaczęło spływać więcej łez.

*Justin's Pov* 

Poczułem ogromny ból w szczęce od ciosy,który dostałem od dwumetrowego dryblasa z tatuażami na całym ciele. Zacisnąłem zęby po czym splunąłem krwią patrząc z wściekłością na bruneta a po chwili rzuciłem się na niego. Oboje upadliśmy na ziemię, usiadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać go pięściami dopóki nie stracił przytomności. Wstałem zaciskając pięści a moja klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół przez ciężkie oddechy. Rozejrzałem się po pomieszczeniu sapiąc ze złości. O dziwo ta cała "wojna" zakończyła się dość szybko. Większość osób leżała na podłodze nieprzytomna a niektóre osoby z bandy Luke'a po prostu zwiały. Nie ma co się dziwić skoro mają takie szefa. Zaśmiałem się w duchu po czym rozejrzałem się w poszukiwaniu Em. Usłyszałem cichy szloch na co zmarszczyłem brwi i poszedłem w jego kierunku. Zatrzymałem się przy recepcji, wszedłem za jej ladę a mój wzrok wpadł na skuloną Emily. Uklęknąłem przed dziewczyną po czym przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem. Szatynka momentalnie się we mnie wtuliła a jej dłonie zacisnęły się na mojej bluzie.
- Już dobrze kochanie, jestem przy Tobie. - Szepnąłem z troską w głosie gładząc dziewczynę po głowie. Bałem się, cholernie się bałem. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem takie strachu jeśli chodzi o drugą osobę. Em jest dla mnie ważna i zrobiłbym wszystko aby była szczęśliwa. Otarłem dłonią policzki dziewczyny po czym złożyłem pocałunek na czubku jej głowy. Szatynka szlochała cicho chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.
- Przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam. Jestem idiotą, nie chciałem aby Cię skrzywdził. Wybacz mi...- Pokręciłem głową bólem i zacisnąłem wargi przytulając mocno dziewczynę. Po chwili szloch ucichł, Emi powoli wyprostowała się a następnie złączyła nasze usta w czułym pocałunku. Tak bardzo pragnąłem poczuć jej usta na swoich, z każdą chwilą czułem coś więcej do tej dziewczyny. Odwzajemniłem pocałunek gładząc ją po policzku po czym oderwałem się i złożyłem pocałunek na czole Emily.
- Tak bardzo się bałam. - Mruknęła cicho opierając czoło o moją brodę i pociągnęła nosem przymykając oczy.
-Jesteś już bezpieczna. -Ponownie pocałowałem dziewczynę w czoło po czym powoli podniosłem się trzymając ją na rękach. Odgarnąłem kosmyki włosów z jej twarzy i ruszyłem w stronę wyjścia. Stanąłem na środku i rozejrzałem się a mój wzrok zatrzymał się na drzwiach, które się otworzyły. Matt spojrzał na mnie wchodząc do środka i westchnął ciężko. Po jego minie mogłem stwierdzić,że coś jest nie tak. Chłopak zbliżył się do mnie zaciskając szczękę po czym spojrzał w bok.
- Uciekł....-

______________________________

14 JUŻ JEST!!!!!!!!!
Jakoś tak szybko leci i jest tych rozdziałów coraz więcej i więcej,haha :)
Rozdział krótki ale pewnie wiecie,że ja nie potrafię i nie lubię pisać takich baaardzo długich rozdziałów. 
Chciałam Wam powiedzieć,że już w kolejnych rozdziałach chciałabym bardziej rozwinąć 
ten wątek miłosny Justina i Emi więc przygotujcie się,że dużo będzie się działo pod tym względem. 

Bardzo Was proszę, KOMENTUJCIE!!! 

Do następnego xoxo 

http://ask.fm/fearjbff

Ps. BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10,000 WEJŚĆ NA BLOGA.
JESTEŚCIE NAJWSPANIALSI. BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!!
MAM NADZIEJĘ,ŻE ZOSTANIECIE ZE MNĄ JAK NAJDŁUŻEJ! xoxo 

7 komentarzy:

  1. Świetny ;) czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział jak zawsze :) kocham to opowiadanie <3 już nie moge doczekac sie następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdziaĺ <3 czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMFG dobrze że Justin ją uratował.. I już nie mogę się doczekać tych nowych rozdziałów mam nadzieje że będą jakieś ciekawe sceny ahahahha Love youu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się że Justin uratował Emily. rozdział świetny.
    czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń