niedziela, 7 grudnia 2014

19


*Emily'a POV*

Po siedzeniu kilku godzin na kanapie w szpitalnej poczekalni zasnęłam nie wiedząc kiedy. Najwyraźniej byłam tak zmęczona,że kilka kubków kawy z automatu nie wystarczyło albo po prostu kawa była za słaba. Obudziłam się niewyspana i przetarłam oko marszcząc brwi po czym spojrzałam na Tylera siedzącego na krześle ze spuszczoną głową.
- Hej - Mruknęłam cicho podnosząc się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pustym pomieszczeniu. Mój wzrok przeniósł się na zegar wskazujący 3:43. Westchnęłam cicho poprawiając włosy po czym wstałam i usiadłam obok chłopaka na krześle.
- Czy Justin...? - Spytałam cicho i przełknęłam ślinę.
- Nie - Tyler pokręcił głową podnosząc wzrok i spojrzał na mnie pocierając dłonie.
- Jak się czujesz? - Spytał na co wzruszyłam ramionami i pociągnęłam nosem. Chłopak objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Moje emocje dały o sobie znać i po prostu zaczęłam szlochać w koszulkę Tylera. Brunet zaczął mnie uspokajać gładząc moje włosy i przytulając moją głowę do swojej piersi. 
- Shhhh,Justin z tego wyjdzie zobaczysz - Mruknął cicho tuląc mnie do siebie,otarłam policzki rękawem swetra szlochając cicho po czym spojrzałam na tatę wchodzącego do poczekalni razem z Kate. Podniosłam się z krzesła i podbiegłam do taty po czym rzuciłam się na jego szyję. Mężczyzna nie mówiąc ani słowa objął mnie mocno tuląc do siebie. Zacisnęłam powieki starając się wyrzucić z mojej głowy ten straszny obraz tragedii,która wydarzyła się kilka godzin temu. W pewnym momencie myślałam,że to co się wydarzyło to tylko zły jednak gdy się obudziłam uświadomiłam sobie,że to wszystko jest prawdą. Wypadek, odgłosy karetki, krew oraz bezwładne ciało Justina na moich rękach. 
- Mogę do niego iść? - Spytałam cicho podnosząc głowę z ramienia taty, mężczyzna tylko skinął głową na co odsunęłam się od niego i ruszyłam w stronę sali chłopaka. Zaczęłam skubać materiał swetra idąc korytarzem a następnie odetchnęłam stojąc przed drzwiami i weszłam do środka. Justin leżał cały czas w śpiączce podpięty do tysiąca kabelków i jakiś maszyn. Jego twarz była blada a klatka piersiowa unosiła się lekko, praktycznie niewidocznie dla oka. Podeszłam powoli do łóżka ze łzami w oczach i złapałam delikatnie dłoń chłopaka siadając na krześle. 
- Skarbie... - Szepnęłam a łza spłynęła po moim policzku. Oparłam się o szpitalne łóżko składając dłonie do modlitwy ściskając przy tym dłoń chłopaka i zaczęłam się modlić. Nie wiem czy to co się wydarzyło było jakimś planem Boga ale wiem,że nie pozwolę mu odebrać kolejnej bliskiej mi osoby. Jeśli tak się stanie nigdy mu nie wybaczę. Po śmierci odwróciłam się od Boga, obwiniałam go za jej śmierć. W sumie to chyba jego wina...w końcu to on zabiera te dobre osoby, które miały przed sobą całe życie a zwykle tych złych pozostawia na ziemi. Udało mi się mu jakoś przebaczyć jednak tym razem tak się na pewno nie stanie. Po chwili podniosłam głowę i spojrzałam na Justina zapłakanymi oczami. Podniosłam się gładząc jego dłoń po czym pocałowałam chłopaka w czoło. 
- Kocham Cię. - Szepnęłam patrząc na niego ze smutkiem po czym wyszłam powoli z sali. 

*Kilka dni później* 

Justin przez kilka dni był w śpiączce jednak dziś w nocy obudził się. Chciałam od ubrać się i przyjechać tutaj jednak tata zatrzymał mnie i powiedział,że zwariowałam siedząc całymi dniami. Nie chodziłam przez ten czas do szkoły tylko siedziałam przy Justinie rozmawiając z nim. A raczej prowadząc monolog. Lekarz powiedział,że do osób w śpiączce trzeba dużo mówić ponieważ one nas słyszą, więc gdy opowiadałam Justinowi te wszystkie historie miałam nadzieje,że po prostu mnie słyszy. Chciałam aby miał świadomość,że przy nim jestem. Weszłam do jego sali i uśmiechnęłam się szeroko widząc jak Justin siedzi na łóżku patrząc w okno. Podbiegłam do chłopaka i rzuciłam na jego szyje na co ten zachichotał.
 - Księżniczko spokojnie, jestem trochę obolały. - Usłyszałam jego słaby zachrypnięty głos. Spojrzałam na niego z uśmiechem i złączyłam nasze czoła po czym musnęłam czule jego usta. Szatyn odwzajemnił pocałunek z uśmiechem kładąc dłoń na moim policzku. 
-Tak bardzo się bałam. - Szepnęłam w jego usta po czym ponownie je pocałowałam. 
- Przecież wiesz,że nie mogę Cię zostawić, kochanie. - Mruknął cicho z uśmiechem po czym przytulił moją głowę do swojej piersi. Spojrzałam na niego spod rzęs i zauważyłam,że jego twarz jest bardzo zmęczona a policzki lekko zapadnięte. Pokręciłam głową ze łzami w oczach i pociągnęłam nosem po czym schowałam twarz we włosach. Chłopak pocałował mnie w czoło i oparł swoją głowę o moją. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy dopóki nie podniosłam się ocierając policzków. 
- Byłam cały czas przy Tobie, nie zostawiłam Cię nawet na chwilę samego. - Mruknęłam ujmując twarz Justina w dłonie i pogładziłam jego policzek kciukiem na co ten uśmiechnął się. 
- Wiem skarbie, wiem. - Szepnął z uśmiechem i złożył pocałunek na mojej dłoni po czym przytulił się do niej. Wpatrywałam się chwilę w twarz chłopaka z uśmiechem po czym pocałowałam go w czoło. 
 - Odpocznij - Mruknęłam cicho z uśmiechem gładząc jego policzek, szatyn pokiwał głową uśmiechem i położył się na łóżku przymykając oczy, ściskając przy tym moją dłoń. Siedziałam z nim dopóki nie zasnął po czym wstałam z uśmiechem i wyszłam z sali po kawę jednak w drzwiach spotkałam dziewczynę w podobnym wieku do Justina. 
- Oh Justin zasnął? - Spytała podchodząc do łóżka i okryła go szczelniej kołdrą po czym pocałowała go w czoło. Zmarszczyłam brwi patrząc na blondynkę po czym ponownie weszłam do sali. 
- Przepraszam kim pani jest? - Spytałam patrząc na dziewczynę i przybliżyłam się do łóżka. 
- Przyjaciółką a raczej dziewczyną Justina, Rachel. - Mruknęła z uśmiechem wyciągając dłoń w moją stronę jednak założyłam ręce na piersiach patrząc na nią pytająco. 
- Justin nie wspominał mi o tym,że kogoś ma. - Mruknęłam oschle i spojrzałam w okno słysząc krople deszczu uderzające o szybę. 
-Pokłóciliśmy się i zrobiliśmy sobie małą przerwę wtedy on wyjechał do pracy, ale to nie była poważna kłótnia. Pewnie był zły na mnie dlatego nic nie mówił. - Mruknęła z uśmiechem patrząc na śpiącego Justina. 
- Ach tak... - Mruknęłam i uśmiechnęłam się lekko po czym spojrzałam na chłopaka ze smutkiem. 
- A Ty jesteś tą dziewczyną, Emily tak? - Spytała marszcząc brwi z uśmiechem. 
- Tyler mówił mi,że Justin się Tobą opiekuje czy coś.. - Machnęła ręką uśmiechając się po czym odrzuciła włosy. Pokiwałam głową uśmiechając się słabo po czym westchnęłam cicho pocierając dłonie o moje uda. Dziewczyna skinęła po czym zaczęła poprawiać delikatnie poduszkę szatyna.
- Będę się już zbierała, do widzenia. - Mruknęłam cicho po czym wyszłam z sali ze spuszczoną głową. Oparłam się o ścianę chowając twarz w dłoni po czym zaczęłam cicho szlochać. Zaufałam mężczyźnie i uwierzyłam w to,że mnie kocha a na końcu okazuje się,że on kogoś ma. Po tych wszystkich przejściach z Nick'em miałam nadzieję,że znajdę kogoś, komu będzie naprawdę na mnie zależało. Najwyraźniej ponownie zostałam oszukana....

_______________________

WRÓCIŁAM!!!!!
JEJU NAWET NIE MACIE POJĘCIA JAK BARDZO TĘSKNIŁAM ZA PISANIEM ASDFGHJL! 
Na samym początku bardzo chciałam przeprosić za moją nieobecność. Nawet nie wiem czy mam odpowiedni argument na moje usprawiedliwienie. Bo szkoła i nauka to chyba normalna sprawa i każdy się z tym zmaga. Po pierwsze w moim życiu nie układa się teraz za dobrze, dokładnie miesiąc temu straciłam bardzo bliską mi osobę co mnie zupełnie przybiło i nie umiem sobie z tym poradzić. 
Dodatkowo mam problem w szkole z pewnym przedmiotem i z samą sobą. Także poziom mojego szczęścia jak na razie spadł do -10. Staram się być silna i jakoś poradzić sobie z tymi wszystkimi problemami, dodatkowo miałam/mam wrażenie,że już nikt nie czyta mojego opowiadania. Statystki bardzo spadły, nawet nie chcecie wiedzieć jak bardzo bo aż się przerazicie. Nie wiem czy jest to spowodowanie,że aż tak słabo piszę czy po prostu mój pomysł na to ff jest beznadziejny. 
Mam prośbę jeśli są ze mną jeszcze osoby,które były od samego początku niech zostawią po sobie komentarz, przynajmniej kropkę. Będzie to znak,że nadal tutaj jesteście i że mam dla kogo pisać, w przeciwnym razie zawieszę bloga bo pisać sama dla siebie mogę w zeszycie. 
W to ff wkładam dużo poświęcenia, moich własnych doświadczeń oraz emocji więc nie chciałabym go tak po prostu skończyć. Po raz pierwszy otworzyłam się tutaj tak bardzo, chcę abyście troszkę bardziej mnie poznali. Dziękuję Wam bardzo za każdy miły komentarz, wejście na bloga, poświęceniu chwili czasu na przeczytanie czy też powiedzeniu paru miłych słów o tym ff znajomym. 
Obiecuję z ręką na serduszku,że już wracam oraz rozdziały będą dodawane regularnie. 

DO NASTĘPNEGO!!!!! xoxo 

KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ask.fm/fearjbff

11 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo za wsparcie, za cudowny komentarz. Obiecuję,że nowy rozdział pojawi się jak najszybciej xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju,chcę już następny:(

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKIE ! CZEKAM NA NEXT ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam że tak krótko się tutaj wyrażę ale brat chce mi zabrać laptopa więc rozumiesz...Cóż witamy z powrotem.Strasznie tęskniłam za tym ff.Jest jednym z moich ulubionych więc nawet jakbym chciała go opuścić to bym nie mogła, mam do niego słabość . Co do fabuły to jest strasznie ciekawa. Przykro mi z powodu twojej straty :( Ale mam nadzieje że sobie jakoś z tym radzisz. Rozdział jest świetny.Ciekawe jak się Justin wytłumaczy ? Czekam na następny :) Kocham <3
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam że tak krótko się tutaj wyrażę ale brat chce mi zabrać laptopa więc rozumiesz...Cóż witamy z powrotem.Strasznie tęskniłam za tym ff.Jest jednym z moich ulubionych więc nawet jakbym chciała go opuścić to bym nie mogła, mam do niego słabość . Co do fabuły to jest strasznie ciekawa. Przykro mi z powodu twojej straty :( Ale mam nadzieje że sobie jakoś z tym radzisz. Rozdział jest świetny.Ciekawe jak się Justin wytłumaczy ? Czekam na następny :) Kocham <3
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rodzial :) dobrze ze wróciłas 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział <3 tak bardzo się cieszę że wróciłaś!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne :)
    Przeczytałam dopiero początek, w sensie ten rozdział bo znalazłam bloga teraz, ale zapowiada się mega!
    Sama pisze ale ty jak napisałaś ten rozdział to dhcheuvhe cudo, serio!
    Naprawdę Ci zazdroszcze że umiesz tak pisać, no i cóż, czekam na next i idę czytać poprzednie rozdziały./ corolful :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe co mówisz, dziękuję! Nie wiem czy piszę jakoś dobrze ale dziękuję xoxo

      Usuń
  9. Moje emocje teraz są jak shbskahavajzbsksb
    Po pierwsze tak mega cieszę się ze wróciłaś. Jezu tak cholernie się stęskniłam sjkhaiab <3
    A co do rozdziału to Jezu niech ta laska stąd spada. Tak bardzo jest mi teraz przykro Emily jejku ;c
    Dawaj mi tu szybko nowy kurczę :)))
    Naprawdę mega cholernie się stęskniłam sjsbaahab

    OdpowiedzUsuń
  10. JA TEŻ TĘSKNIŁAM BARDZO BARDZO BARDZO!!!! xoxo

    OdpowiedzUsuń