* Emily's pov *
Wieczorem nie udało mi się porozmawiać z Justin'em. Gdy próbowałam zacząć rozmowę, on zaczął zajmować się czymś zupełnie innym. Mam wrażenie,że on ucieka od rozmów ze mną, ponieważ coś ukrywa. Czuję się z tym trochę źle, ponieważ przez wiele lat tata wszystko przede mną ukrywał, twierdził,że to dla "mojego dobra". Spojrzałam na Justin'a, który był skupiony na drodze a jego mięśnie na twarzy były napięte. Cicho westchnęłam odwracając wzrok po czym oparłam głowę o szybę przymykając oczy. Po chwili zatrzymaliśmy się pod domem Nick'a, wyprostowałam się i spojrzałam na szatyna oblizując wargi.
- nie musisz na mnie czekać - mruknęłam cicho podnosząc swoją torbę, Justin westchnął niezadowolony po czym spojrzał na mnie i otworzył usta próbując coś powiedzieć, jednak mu przerwałam,
-to bez sensu abyś tutaj siedział i czekał na mnie, zadzwonię do ciebie i po mnie przyjedziesz - uśmiechnęłam się lekko wysiadając z samochodu po czym podeszłam do drzwi i zapukałam. Po chwili w drzwiach stanął Nick a jego szczęka zacisnęła się widząc samochód Justin'a, chłopak złapał mnie za rękę a następnie wciągnął mnie do środka.
-ile razy mówiłem Ci,że masz przestać się z nim spotykać - syknął zaciskając palce na mojej ręce na co syknęłam cicho i wyrwałam się,
-mówiłam,że muszę - mruknęłam cicho zdejmując kurtkę po czym spojrzałam na chłopaka zagryzając wargę, Nick prychnął rozglądając się po mieszkaniu a następnie złapał mnie za włosy zaciskając szczękę,
-gówno mnie obchodzi,że twój tatuś tego chcę. masz robić to co mówię albo pożałujesz - syknął patrząc na mnie ze złością po czym odepchnął mnie na co wpadłam na drzwi, przełknęłam ślinę i pokiwałam głowa zaciskając wargi. O takim Nick'u właśnie mówiłam, z jednej strony to uroczy i kochający chłopak a z drugiej diabeł,który potrafi Cię zabić, gdy zrobisz coś czemu jest przeciwny. Pociągnęłam nosem idąc do salonu po czym usiadłam na kanapie nerwowo przygryzając wargę.
- swoją drogą to twój tatuś nieźle musi mu płacić, jeśli ten fagas łazi za Tobą wszędzie - mruknął z uśmiechem Nick po czym usiadł na fotelu patrząc na mnie uważnie i poklepał swoje udo. Cicho westchnęłam siadając na jego kolanach na co blondyn uśmiechnął się łobuzerko i wsunął dłoń pod moją sukienkę.
-nie chcę-mruknęłam łapiąc dłoń Nick'a po czym wstałam z jego kolan i spojrzałam na niego przygryzając wargę. Jego oczy momentalnie zrobiły się czarne ze złości a mięśnie na twarzy napięły się, blondyn wstał z fotela po czym rzucił się na mnie łapiąc mnie za szyję. Złapałam powietrze patrząc na niego wystraszona i zacisnęłam wargi przymykają oczy.
- odmawiasz mi suko? -syknął do mojego ucha podwijając przy tym moją sukienkę po czym położył dłoń na moim udzie i ścisnął je, kiwnęłam lekko głową patrząc przerażona na chłopaka a do moich oczu napłynęły łzy. Szczęka chłopaka zacisnęła się mocniej po czym zamachnął się i uderzył mnie z całej siły w twarz. Zacisnęłam wargi a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-i czego ryczysz? - krzyknął Nick patrząc na mnie ze złością po czym złapał mnie za włosy i pchnął mocno na ścianę, przymknęłam oczy czując ogromy ból w prawym ramieniu a następnie osunęłam się na podłogę cicho szlochając. Chłopak przykucnął obok mnie łapiąc mój podbródek i pokręcił głową z uśmiechem.
-pieprzony dupek - syknęłam patrząc na chłopaka po czym odepchnęłam go i położyłam dłoń na ścianie próbując się podnieść
-jak mnie kurwa nazwałaś? - Nick zmarszczył brwi patrząc na mnie i zacisnął pięść patrząc na mnie po czym z całej siły uderzył mnie w twarz. Jeśli myślicie,że przemoc w związkach jest tylko na filmach i nie dzieje się naprawdę to mylicie się. Jestem tego doskonałym przykładem, Nick po raz pierwszy podniósł na mnie rękę i i to w dość brutalny sposób ale wiem,że jest w stanie na więcej. Zawsze współczułam dziewczynom,które były bite i wmawiałam sobie,że to mi się nigdy nie przydarzy, a jednak... Głos w głowie mówił mi abym jak najszybciej stąd uciekała bo może stać się większa tragedia. Powoli podniosłam się z podłogi a łzy spływały po moich policzkach po czym zaczęłam iść w stronę drzwi, jednak zatrzymał mnie mocny ból z tyłu głowy.
-jeśli piśniesz komuś słowo, zabiję cię - syknął Nick przez zaciśnięte zęby po czym pocałowałam mnie w ucho i odepchnął.
-powiedz Justin'owi,że ma pozdrowienia od Luke'a - zaśmiał się ironicznie rzucając we mnie torbą po czym wypchnął mnie z domu. Założyłam torbę na ramię cicho szlochając po czym rozejrzałam się dookoła, tak jak prosiłam, Justin'a nie było. Pewnie pojechał do domu i teraz czeka aż do niego zadzwonię, otarłam łzy z policzków i zaczęłam iść przed siebie a po kilku minutach byłam pod domem. Weszłam do środka i rzuciłam torbę na podłogę pociągając nosem.
-Emily miałaś po mnie zadzwonić - zza ściany wyłonił się Justin, który rozchylił usta, patrząc na mnie w szoku.
-to on ci to zrobił? - szatyn ujął moją twarz w dłonie patrząc na mnie z przerażeniem, kiwnęłam lekko głową po czym wtuliłam się w Justin'a i zaczęłam głośno płakać. Nigdy nie sądziłam,że osoba,którą darzyłam jakimś uczuciem podniesie na mnie rękę. Wiem,że Nick za to zapłaci, ponieważ Justin dowiedział się co mi zrobił, taka jest jego praca. Chronienie mnie lub zemsta na osobie,która mnie skrzywdziła. Przymknęłam oczy czując ciepło bijące od Justin'a, chłopak podniósł mnie całując w czubek głowy a następnie poszedł ze mną do salonu i usiadł na kanapie.
- shh, już dobrze - szepnął gładząc mnie po plecach. Nie sądziłam,że Justin potrafi taki być..taki czuły i kochany, myślałam,że udaje twardziela,który nie okazuje żadnych uczuć. Otarłam łzy z policzków prostując się i spojrzałam na szatyna, który patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
- kazał Ci przekazać,że masz pozdrowienia od Luke'a -mruknęłam cicho patrząc na chłopaka, jego czekoladowe oczy zrobiły się czarne ze złości a szczęką zacisnęła się. Justin zaczął rysować palcem wzory na moim kolanie po czym spojrzał na mnie i cicho westchnął.
- Emily musisz wiedzieć,że nie bez powodu jestem Twoim ochroniarzem. Chcę abyś wiedziała dlaczego tutaj jestem - mruknął cicho i przygryzł wargę patrząc na mnie niepewnie, momentalnie do mojej głowy napłynęło tysiąc dziwnych myśli. Z jednej strony boję się dowiedzieć dlaczego Justin tutaj jest bo wiem,że to może zmienić wiele rzeczy ale z drugiej strony jestem cholernie ciekawa całej sytuacji a przede wszystkim tego człowieka....
________________________
JEST ROZDZIAŁ 4,YAY!
Ten rozdział jest krótki ale mogę wam zdradzić,że od teraz zaczną się wszystkie wydarzenia związane z Luke'em i nie tylko, podekscytowani? bo ja bardzo!
Pod ostatnim rozdziałem pojawiło się bardzo mało komentarzy więc proszę Was, jeśli już tu jesteście i czytacie to....
KOMENTUJCIE!!!
Do następnego! xoxo
Super, ekstra.... Kocham Justina i to opowiadanie <3 <3 <3 :* :*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńTwój blog jest naprawdę świetny i nietypowy. Teraz na topie są fanfici z bad boyami w roli głównej, czy to Justinem Bieber czy to z One Direction.
OdpowiedzUsuńU ciebie jednak sam Bieber nie jest jako takim złym charakterem jakim mógłby się wydawać. Chroni Emily, co jest wielkim plusem, bo po raz pierwszy czytam opowiadanie gdzie były przestępca pilnuje aby główna bohaterka była bezpieczna. Dlatego jak dobrze wiesz dodałam bloga do polecanych xx
A teraz chciałabym Ci pomóc aby Twoje opowiadanie z JB było jeszcze lepsze :)
P.S Nie chcę Cię urazić x
Więc!:
-pisząc dialog po "-" zaczynaj słowa zawsze z dużej litery :)
- Apostrofy pisze się tylko jeżeli nie słychać literki przy odmianie czyli ten " ' " piszesz np. "Harry'ego' bo kompletnie nie słychać tam wymawianej literki "y". Natomiast nie piszemy apostrofu kiedy słyszymy literkę czyli np. "Zayna" Słyszysz "n" c'nie? :)
London Baby
Mam nadzieję, że zrozumiesz moje zagmatwane pismo i słowa hehe
dzięki
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuń