wtorek, 15 kwietnia 2014

1

*Justin's pov*


Siedziałem w prawie pustym barze, w powietrzu unosił się zapach papierosów oraz alkoholu a w tle było słychać jakąś melodie. Rozejrzałem się po sali i spojrzałem na zegar,który wisiał na ścianie tuż nad półkami z alkoholem. Nagle usłyszałem skrzypnięcie drzwi wejściowych. 
-Bieber - mruknął wysoki mężczyzna siadając na krześle obok mnie, upiłem łyk swojego drinka i zacisnąłem szczękę wpatrując się w ścianę. Kątem oka widziałem jak brunet kiwnął ręką na kelnerkę, która podała mu szklankę i nalała do niej whiskey.
-Tom -powiedziałem oschle nie odwracają wzroku od zegara,było dwadzieścia po dziewiątej. Dość wczesna pora a ja już padałem z nóg.Tom głośno westchnął co oznaczało abym na niego spojrzał. 
- Czego chcesz?- skrzywiłem się na samą myśl,że obok mnie siedzi glina. Może i nie jestem ogromnym przestępcą ale też nie utrzymuje z nimi przyjemnych kontaktów. 
- Chciałabym Cię o coś prosić - głos mężczyzny był tak cichy,że ledwo go usłyszałem, na słowa Tom'a od razu głośno się roześmiałem po czym przeczesałem włosy palcami i spojrzałem na bruneta.
-Chciałabyś mnie prosić o co? - z mojej twarzy nie schodził uśmiech, dokończyłem swojego drinka i pustą szklankę głośno odstawiłem na blat. Tom'a znam od bardzo dawna, poznałem go przez moje szczeniackie wybryki przez, które zostałem wiele razy złapany. Głównie były to jakieś drobne kradzieże czy uliczne bójki, cóż...mówiłem już,że nie jestem grzecznym chłopcem. Na samą myśl na moją twarz wkradł się lekki uśmiech po czym oblizałem swoje malinowe wargi. 
- Chciałabym prosić Cię o to abyś przez jakiś czas chronił moją córką - Tom mruknął i cicho westchnął wpatrując się w ścianę po czym pociągnął nosem i przeniósł wzrok na mnie.
-nie ma mowy, nie mam zamiaru niańczyć Twojej córki.- prychnąłem kręcąc głową po czym zmarszczyłem brwi.
- dlaczego Ty nie możesz jej chronić? przecież jesteś takim świetnym policjantem,poza tym masz pewnie zgraję wielkich dryblasów,którzy z chęcią zajmą się Twoją córeczką - zaśmiałem się złośliwie patrząc na mężczyznę po czy kiwnąłem dłonią na kelnerkę. Dziewczyna podeszła do mnie i podała mi nową szklankę po czym nalała do niej whiskey na co puściłem do niej oczko i oblizałem wargi z łobuzerskim uśmiechem. Blondynka spuściła głowę rumieniąc się lekko po czym zaczęła wycierać bar białą ścierką. Cholera, od tak dawna nie miałem żadnej panny. Nie, nie mówię tutaj o związku chodzi mi raczej o niewinną przygodę w łóżku. Pokręciłem głową z uśmiechem i zagryzłem wargę. 
- kojarzysz zapewne Luke'a Williams'a, prawda? - zacisnąłem szczękę i napiłem się drinka nie odrywając wzroku od zgrabnej kelnerki. Luke'a również znałem bardzo dobrze ale nie należał on do moich przyjaciół,wręcz przeciwnie. Kilka lat temu zginął mój brat, ponieważ wpadł w jakieś niezłe bagno. Luke wykorzystywał go do przemytu narkotyków, pewnego razu dał mu jakiś lewy towar,który miał dostarczyć do klienta, jednak koleś nie był głupi i zorientował się,że coś jest nie tak. Jedyna osoba, która na tym ucierpiała to mój brat. 
- co on ma z tym wspólnego? - spytałem patrząc na mężczyznę po czym podrapałem się po karku i pociągnąłem nosem.
- tak samo jak tym,mam z tym chłopakiem niemiłe wspomnienia, wiesz dobrze kim jest jego ojciec... Ci ludzie nieźle namieszali w moim życiu a przez moją głupotą mojej córce grozi niebezpieczeństwo. Ja niestety muszę wyjechać i nie mogę zabrać ze sobą Emily. Chciałbym abyś przez czas mojej nieobecności nie spuszczał z niej oka. Oczywiście zapłacę Ci odpowiednią sumę. - mruknął Tom wyjmując z wewnętrznej kieszeni kurtki żółtą kopertę po czym przysunął ją w moją stronę wstając z krzesła.
- Jeśli podejmiesz decyzję,zadzwoń do mnie. - mruknął zostawiając banknot obok szklanki po czym ostatni raz spojrzał na mnie i wyszedł. Zacisnąłem szczękę wpatrując się w kopertę po czym szybko włożyłem ją do kieszeni swojej skórzanej kurtki i wstałem, przeczesałem  włosy palcami wzdychając po czy wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i odpaliłem jednego rozglądając się po barze po czym wyszedłem na zewnątrz. Wolnym krokiem podszedłem do swojego samochodu i wyrzuciłem peta na ziemię wsiadając do niego po czym odjechałem z piskiem opon. Ryan miał zaledwie dwadzieścia lat gdy zginął. Jak dziś pamiętam dzień w którym policja przyszła do naszego domu i oznajmiła,że mój brat został zamordowany. Pamiętam załamaną mamę, która osunęła się po ścianie na podłogę i zaczęła głośno płakać. Poczułem ucisk w gardle gdy przypomniałem sobie ten widok. W ten dzień obiecałem sobie,że kiedyś zemszczę się na osobie, która stoi za śmiercią mojego brata. Jakiś czas potem wyprowadziłem się od mamy lub raczej powiedziałbym,że uciekłem. Zacząłem radzić sobie sam, wydarzenia związane z moim bratem nie sprawiły,że wybrałem inną drogę. Wręcz przeciwnie, zacząłem wpakowywać się w podobne gówno. Zatrzymałem się przed domem i wysiadłem z samochodu po czym wszedłem do środka zaciskając wargi. Zdjąłem swoje buty,które rzuciłem w kąt i poszedłem na górę ściągając  swoje ubrania i rzucając je przy tym na podłogę. Od czasu wyprowadzki mieszkam sam i jedyne osoby, które przewijają się przez ten dom to panienki,zwykle tylko na jedną noc. Dlatego zbytnio nie interesuje mnie to czy jest tutaj porządek czy nie. W sumie spędzam tu bardzo mało czasu. Poszedłem do łazienki po czym wszedłem pod prysznic i oparłem głowę o kafelki po czym przymknąłem oczy walcząc z wszystkimi myślami. Z jednej strony gdybym zgodził się w jakiś sposób mógłbym dotrzeć do Luke'a i zemścić się ale z drugiej strony nie mogę za bardzo ryzykować. Jestem porywczym gnojem,który nie myśli i Tom urwałby mi jaja a potem dałby je psom na pożarcie jeśli tylko jakaś krzywda stałaby się jego córce. Umyłem swoje ciało i otarłem wodę z twarzy po czym wyszedłem z kabiny i założyłam bokserki. Wolnym krokiem poszedłem do sypialni po czym rzuciłem się na łóżko wtulając twarz w poduszkę i po chwili zasnąłem.

                   
____________________________________

Pierwszy rozdział już jest. Moim zdaniem nie wyszedł tak jak chciałam ale jak to się mówi, początki są zawsze trudne. Mam nadzieję,że przynajmniej troszeczkę się wam on spodobał. Jest to pierwszy rozdział dlatego jest on dość krótki. Do następnego! : )

KOMENTUJCIE!!!!! 

4 komentarze:

  1. Masz jakiś pomysł i fajnie, wszystko zależy jak dalej tym pokierujesz. Znalazłam kilka błędów, ale każdemu się one zdarzają, szczególnie na początku. Z czasem będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za komentarz. Tak masz rację,może być tam kilka błędów. Zwykle gdy się piszę to nie widzimy tych błędów,które robimy. To są dopiero początki i mam nadzieję,że będzie lepiej. : )

      Usuń
  2. Mi się również podoba :) Ale tak samo jak w pierwszym komentarzu ktoś mówi - zwróciłabym uwagę na błędy ;) Przed dodaniem rozdziału sprawdź wszystko dokładnie jeszcze raz i będzie git :D
    Możesz mnie informować o nowych rozdziałach, z chęcią będę śledzić opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze przyznać, że ciekawie sie zapowiada. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim opowiadaniem :D Być może skuszę się na resztę ;)

    OdpowiedzUsuń